Ekspert wojskowy określił straty wroga podczas zajmowania jednego hektara ziemi.
31.10.2024
1483

Dziennikarz
Szostal Oleksandr
31.10.2024
1483

Rosyjskie wojska okupacyjne zachowują siłę żywą w swoich atakach
Rosyjskie wojska okupacyjne nie oszczędzają sił żywych w swoich atakach. Średnio obliczenia pokazują, że do zajęcia jednego hektara ukraińskiej ziemi kładą nawet do 400 żołnierzy.
O tym w programie telewizyjnym FREEДОМ powiedział ekspert wojskowy, uczestnik misji pokojowych na Kosowie i w Iraku, Siergiej Hrabski.
„Pomimo wysokich kosztów taktyki, przeciwnik stosuje ją dość szeroko, oszczędzając na sprzęcie i nie oszczędzając na ludziach. W tym tkwi problem: gdy tworzą przewagę na bardzo małym fragmencie frontu - 1 do 10, 1 do 15, jednocześnie narażając nasze pozycje na ciągłe ostrzały” - powiedział.
Jak zauważył, rosyjskie wojska ostrzeliwują ukraińskie pozycje, używając zarówno kierowanych bomb lotniczych, jak i min, pocisków artyleryjskich i rakietowych.
„Przekształcając je praktycznie w księżycowy krajobraz. Dążąc do tego, że utrzymanie tego, co kiedyś było nazywane pozycjami, staje się po prostu nierealne i niemożliwe. Mając taką przewagę na bardzo krótkim dystansie, atakują nasze pozycje, nie mając żadnych ograniczeń co do swoich strat. Dla nich liczy się wynik, ważne jest zajęcie terytorium, w ten sposób się posuwają naprzód. Dla jasności, średnio obliczenia pokazują, że do zajęcia jednego hektara naszej ziemi kładą nawet do 400 żołnierzy” - podkreślił Siergiej Hrabski.
Czytaj także
- Apelacyjny sąd w USA zablokował decyzję o wznowieniu działalności 'Głosu Ameryki'
- Żaby w wrzątku: amerykański admirał zaniepokoił oświadczeniem na temat wojny z Chinami o Tajwan
- Dwa samoloty dziennie: Zełenski wypowiedział się na temat sukcesów Sił Zbrojnych Ukrainy i gotowości do zawarcia pokoju
- Dyplomata oświadczył, że Rosja formuje uderzeniową grupę do ataku na państwa bałtyckie i Polskę
- Strefa śmierci: były szef CIA opowiedział, jak USA zmusiły Ukrainę do 'wypływania krwią'
- Fico i Vučić nagle 'zachorowali' po słowach Zełenskiego o paradzie w Moskwie 9 maja